Jakimi prawami rządzi się bulling?

 Chłopcy stosują bulling równie często wobec chłopców, co wobec dziewcząt, w swojej grupie wiekowej i poza nią. Dziewczęta chętniej stosują go między sobą i wobec dziewcząt w swojej grupie wiekowej.  Bulling często spaja grupę i jest nakierowany na kogoś poza nią, z grupy opozycyjnej lub kogoś, kto chciałby do danej grupy przynależeć. Tu często stosuje się wykluczenie jako formę przemocy. Ofiary i obserwatorzy po pewnym czasie w wielu przypadkach stają się również sprawcami.

W jakim środowisku wzrastają sprawcy i ofiary?

Rodziny ofiar są nadmiernie chroniące, przesadnie opiekujące się. Są to nieporadne rodziny, w których ofiary są żałowane, ale nikt im w tej rodzinie nie pomaga. To nie są rodziny, które mogłyby wyposażyć dzieci w narzędzia, którymi mogłyby one walczyć z przemocą.

Rodziny sprawców bullingu to też ciekawe środowiska. Te rodziny w wielu przypadkach odznaczają się większym dystansem emocjonalnym, dużą niestabilnością relacji pomiędzy ich członkami. Jest w nich mniej ciepła, ale też brak jasnych reguł. Bardzo często posiadają one status niższy bądź wyższy niż przeciętna. Panuje w nich atmosfera bycia gorszym bądź lepszym niż inni. Czasami w rodzinach niektórych sprawców opiekunowie dają negatywne wzorce poprzez niepochlebne wypowiadanie się o dzieciach i dorosłych, tworząc pewnego rodzaju normę traktowania innych ludzi.

Po co sprawcom bulling?

Można zadać w tym momencie pytanie – po co ktokolwiek wkłada wysiłek, by stosować wobec kogoś długotrwałą, rozbudowaną przemoc? Najprostszym wytłumaczeniem są korzyści społeczne. Sprawcy bullingu doświadczają wpływu na ofiarę. To oni doprowadzają ją do poczucia strachu, bezsilności, okazania słabości, co daje im poczucie władzy wobec ofiary, ale też solidarności i więzi grupowej wobec innych sprawców i obserwatorów. Jednoczy ich niechęć wobec ofiary. Można to nazwać zjawiskiem agresji proaktywnej, czyli takiej w wyniku której sprawcy osiągają jakąś korzyść, czyli robią to po coś.

Jak dostrzec bulling w szkole?

Badania wskazują, że bulling jest zjawiskiem powszechnie występującym w szkołach. Żeby go dostrzec czasami potrzebne jest szczególne zwrócenie uwagi na niuanse zachowań wśród uczniów. Role osób w nim uczestniczących są często płynne i podczas całego życia szkolnego jedna osoba może być zarówno obserwatorem, ofiarą i sprawcą. Często szkoły zaprzeczają, iż w ich progach dochodzi do tego rodzaju przemocy, gdyż są to zachowania bardzo zakamuflowane. Uczniowie bardzo rzadko informują swoich opiekunów wprost o sytuacjach przemocy. Nie robią tego, ponieważ:

  • wstydzą się, że są dręczone,
  • boją się zemsty sprawców,
  • czują, że nie ma nikogo, kto mógłby im pomóc,
  • usłyszeli od dorosłych, że taka przemoc to nic takiego i to część dorastania,
  • uważają, że takie informowanie dorosłych jest donoszeniem i jest ono źle postrzegane w grupie.

W licznych opracowaniach znajdziemy przykłady zachowań, które powinny zwrócić uwagę rodziców i nauczycieli. Irlandzka badaczka O’Moore sporządziła listę takich sygnałów dla rodziców.

  • dziecko wygląda na zdenerwowane i zaniepokojone, oraz odmawia odpowiedzi na pytanie, co się dzieje,
  • skaleczenia i siniaki niewiadomego pochodzenia,
  • uszkodzenie ubrań, książek, przyborów szkolnych,
  • pogorszenie wyników w nauce,
  • prośby o dodatkowe pieniądze,
  • zaginięcia rzeczy osobistych, np. karnetu na obiad,
  • niechęć do chodzenia do szkoły, lub nasilanie się tej niechęci,
  • wzrost liczby spóźnień w szkole,
  • zmiany nastroju i zachowania, przedłużający się obniżony nastrój,
  • brak pewności siebie, zniżona samoocena, spadek samooceny,
  • skargi na bóle głowy czy brzucha, choroby,
  • problemy ze snem,
  • brak kontaktu z rówieśnikami poza szkołą.

Sygnały, które powinny być alarmujące dla nauczycieli wg Olweusa to:

  • trudności z wypowiadaniem się na forum klasowym,
  • wycofywanie się z aktywności, jąkanie, utrata pewności siebie,
  • rezygnowanie z klasowych imprez, wyjazdów,
  • samotne spędzanie przerw, niedopuszczanie przez grupę,
  • spędzanie przerw w pobliżu dorosłego,
  • brak dobrego przyjaciela w klasie,
  • bycie wybieranym do drużyny w grach zespołowych jako jeden z ostatnich,
  • widoczny smutek i przygnębienie, skłonność do płaczu,
  • pogorszenie wyników w nauce.

Rola nauczyciela i wychowawcy powinna w dużej mierze polegać na funkcji mądrego obserwatora, który dostrzeże cierpienie i krzywdę ofiary oraz dobrze odczyta procesy grupowe.

Jak radzicie sobie z takimi sytuacjami w Waszych szkołach? Zachęcamy do dzielenia się doświadczeniem – być może Wasze pomysły pomogą również innym. Gwarantujemy anonimowość!

Mogą Cię również zainteresować: