Dzieci uchodźcze w szkole
Pod koniec sierpnia bieżącego roku media rozpisywały się na temat wyzwań związanych z funkcjonowaniem szkół, do których miało trafić blisko 200 tysięcy uczniów z Ukrainy. Sytuacja jest wyjątkowa, bowiem wszyscy wiemy, czym została spowodowana fala migracji do Polski i musimy mieć na względzie trudności, z jakimi mierzą się dzieci wchodzące do nowego środowiska szkolnego wskutek nagłych i często niezrozumiałych dla nich okoliczności. Proces integracji i aklimatyzacji bywa żmudny, dlatego też warto, nie tracąc wiary w jego powodzenie, zastanowić się na tym, z jakimi problemami możemy mieć do czynienia i jak im przeciwdziałać.
Dziecko uchodźcze – kim jest?
Uczniowie będący uchodźcami nie wybrali swojego losu. Przeżywają dynamiczne zmiany, nierzadko są zagubieni i przestraszeni. Wykazują często lęk o swoich bliskich, którzy pozostali w kraju. Pojawiają się w szkole nagle, bywa, że równie szybko z niej znikają, mogą mieć chroniczne problemy z frekwencją. Na ogół nie znają języka nauczania, co mocno ogranicza ich kontakty z nauczycielami i kolegami z klasy. To tylko krótki zestaw trudności, z jakimi najczęściej borykają się obcojęzyczni uczniowie, przybywający do polskich szkół na skutek międzynarodowych konfliktów i wojen domowych. Praca z tymi dziećmi wymaga odpowiedniej organizacji ze strony placówek oświatowych i sprawdza poziom społecznego uwrażliwienia. Z pewnością stanowi jedno z najważniejszych wyzwań szkoły XXI wieku.
Kwestie systemowe
Jednym z podstawowych problemów, o których często mówią pedagodzy, są różnice w systemach nauczania. Edukacja w Ukrainie obejmuje 11 klas, a dzieci rozpoczynają naukę w wieku 6 lat, podobne rozbieżności dotyczą oceniania. Wielu dydaktyków przyznaje, że młodzi Ukraińcy dysponują większymi kompetencjami w porównaniu z polskimi kolegami, co ma związek ze wspomnianymi różnicami. Przed nauczycielami pojawia się więc zagwozdka – jak pracować w klasie, w której pojawiają się rozbieżności w zakresie poziomu edukacyjnego? Bywa i tak, że na podstawie słabej znajomości języka wystawia się opinię na temat innych zdolności uczniów. To poważny błąd dydaktyczny. Uczeń, który będzie oceniany wyłącznie przez pryzmat możliwości komunikacyjnych, szybko usunie się w cień i nie będzie wykazywał woli współpracy. Dlatego tak ważną rolę odgrywają mechanizmy pozytywnego wzmocnienia, a więc wyrażanie pochwał i dopingowanie ucznia, nawet jeśli jego małe sukcesy dotyczą elementarnych czynności.
Integracja uczniów
Instytucja „asystenta kulturowego” jest niezwykle ważna. Uczniowie, którzy nieoczekiwanie stali się uchodźcami, nie rozumieją do końca sytuacji, w jakiej się znaleźli, są pełni obaw, a czasem po prostu wystraszeni, potrzebują wsparcia na wielu poziomach. Asystent kulturowy jest osobą, która pośredniczy w komunikacji między nauczycielami a nowymi uczniami. Jego obecność pozwala uczniom zaaklimatyzować się w szkole, szczególnie na początku, kiedy wydaje się ona obcą planetą, a polszczyzna – językiem kosmitów. Niestety nie w każdej placówce możemy spotkać się z osobami, które pełnią tę funkcję. Warto też zdać sobie sprawę z tego, że tam, gdzie się pojawiają, rozwiązanie to nie załatwia szeregu problemów dotyczących adaptacji obcojęzycznych uczniów. Ważną rolę odgrywają inicjatywy podejmowane przez samych dyrektorów, nauczycieli i uczniów. Mogą one pozytywnie wpłynąć na oswojenie nowego otoczenia, ale też budować więzi i zrozumienie między uczniami. Dni Kultury Ukraińskiej, Dzień Języków Słowiańskich, Festiwal Kultur – pod tymi i innymi nazwami można realizować przedsięwzięcia mające na celu integrację uczniów w ramach wspólnych zabaw, spotkań i projektów, pozwalających poszerzyć wiedzę na temat kolegów ze szkoły, którzy reprezentują inną grupę narodową lub etniczną.
Wrażliwość na odmienną kulturę
Swego czasu polskie media pisały o uczniach z Czeczenii, którzy mieli problem z aktywnym uczestnictwem w zajęciach z wychowania fizycznego ze względu na obchodzenie ramadanu (łączącego się z czterdziestodniowym postem). Muzułmańskie uczennice przeżywały także stres związany z wymogami dotyczącymi stroju sportowego. Szkoła to nie tylko budynek, ale żywa wspólnota, którą tworzą osoby pochodzące z różnych sfer religijnych i kulturowych. Dlatego tak ważne jest budowanie w niej środowiska tolerancyjnego i wrażliwego na odmienność. Jeśli uznajemy, że na zajęciach warto dyskutować o katolickich, świątecznych zwyczajach dzieci, które nierzadko stanowią szkolną większość, pamiętajmy, by kreować przestrzeń rozmowy i wymiany myśli z uczniami, którzy reprezentują inny krąg kulturowy. Ta wymiana służy nie tylko poczuciu zadomowienia, ale też pozwala poszerzyć wiedzę na temat innych krajów lub grup etnicznych.
Dodatkowe zajęcia z języka polskiego
Warto postawić sobie pytanie – czemu służy wprowadzenie dodatkowych zajęć z języka polskiego? Opanowaniu materiału z podręcznika? Recytowaniu nazw poszczególnych przypadków gramatycznych lub inwokacji z „Pana Tadeusza”? Czy też może temu, by uczniowie cudzoziemscy mogli oswoić się z językiem i zacząć komunikować się z innymi osobami? W praktyce mogą pojawiać się pewne trudności, na które powinni zwrócić uwagę nie tylko poloniści, ale wszyscy nauczyciele mający kontakt z uczniami dwujęzycznymi. Zajęcia te odbywają się zwykle po lekcjach obowiązkowych i tu pojawia się już poważna przeszkoda – nauka języka wymaga dużej koncentracji. Uczniowie, którzy po intensywnym dniu zajęć mają kolejną lekcję, opartą na tradycyjnych metodach, mogą bardzo szybko stracić energię do nauki. Są przeciążeni i, najzwyczajniej w świecie, nie wykazują entuzjazmu. Szkoły, które decydują o planie zajęć dodatkowych, powinny wziąć pod uwagę zatem nie tylko czynnik czasowy, ale także kwestię przygotowania zajęć.
Język polski vs. język polski jako obcy
Nauczanie języka polskiego jako obcego to nie to samo, co standardowa edukacja polonistyczna. Znakomity polonista nie zawsze będzie idealnym kandydatem na stanowisko nauczyciela języka polskiego jako obcego (i odwrotnie). Powód jest prozaiczny – innymi prawami rządzi się dydaktyka języka ojczystego, a innymi dydaktyka języków obcych, dlatego też dyrektorzy szkół, w których nie ma pedagoga z doświadczeniem w nauczaniu języka polskiego jako obcego, powinni wspierać nauczycieli polonistów lub rusycystów, których nierzadko bez odpowiedniego przeszkolenia wyznacza się do prowadzenia zajęć dodatkowych z obcojęzycznymi grupami. Wystarczy sięgnąć do typowego podręcznika do nauki JPJO, by zobaczyć, jak różni się on od klasycznych podręczników do języka polskiego. Nawet osoby dorosłe, rozpoczynające na własną rękę naukę tego języka i – bądźmy szczerzy – z pewną już świadomością językową oraz kulturową, szybko orientują się, że nauczanie przypadków nie odbywa się w kolejności chronologicznej i na lekcji nie można nikogo straszyć zbiorczymi tabelkami z listą przypadków lub końcówek fleksyjnych. Praktyka glottodydaktyczna wygląda zwykle następująco – na początku uczniowie poznają alfabet i podstawowe końcówki mianownika (l. pojedyncza), często poprzez gry i zabawy oparte na pytaniach „co to jest?” lub „kto to jest”, a następnie (w duchu metody komunikacyjnej) zaczynają mówić o sobie (kim są, jakie mają zainteresowania) przy użyciu narzędnika. Jeśli nauczanie języka sprowadzimy do podejścia gramatycznego lub tylko ściśle przedmiotowego, szybko zorientujemy się, że dzieci wprawdzie potrafią nazywać po polsku części mowy lub podawać liczbę polskich laureatów Nagrody Nobla, ale nie umieją komunikować się przy użyciu języka kierunkowego. Innymi słowy, nauka języka polskiego jako obcego daje efekty, jeśli zamiast metody podającej zaproponujemy uczniom ćwiczenia przygotowane w oparciu o model komunikacyjno-kulturowy. Pamiętajmy, że nasi nowi podopieczni nie mieli kontaktu z polską literaturą, nie znają też wielu wątków związanych z polską historią, ale to nie znaczy, że nie mają orientacji w świecie symboli i znaków kulturowych. Warto stawiać pytania o ich zwyczaje, codzienne czynności, ulubione aktywności, miejsca związane z krajem rodzinnym, by znaleźć nić porozumienia i doszukiwać się pewnych analogii, które można wykorzystać w procesie dydaktycznym.
Problemy językowe
Jako rodzimi użytkownicy języka polskiego nie zawsze zastanawiamy się nad tym, jak skomplikowana może być nauka tego języka dla osób, które na co dzień posługują się innym kodem. Nie możemy oczekiwać tego, że – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – cudzoziemscy uczniowie poprzez sam fakt uczęszczania do polskiej szkoły zaczną błyskawicznie mówić, czytać i pisać po polsku, bo „przecież te języki są takie podobne”. Tak, to prawda, leksyka ukraińska i polska mają ze sobą wiele wspólnego ze względu na powinowactwa historyczne i bliskość geograficzną. Nie możemy jednak zapominać o zasadniczych różnicach. Warto zatem zwrócić uwagę na kilka szczególnych problemów, z jakimi mogą borykać się uczniowie cudzoziemscy. Oto wybrane z nich.
- Pułapki językowe
Znamy to z życia codziennego – wydaje nam się, że słowa brzmiące podobnie do tych z naszego języka rodzimego oznaczają dokładnie to samo, co w innym języku. Nic bardziej mylnego. Nie tylko poloniści, ale wszyscy pedagodzy sprawujący pieczę nad uczniami cudzoziemskimi powinni podjąć minimalny wysiłek zapoznania się z podstawowymi słowami z języka uczniów. „Jesteś w Polsce, to mów po polsku!” – to nie magiczne zaklęcie, zdania tego typu działają odstraszająco, a nie motywująco. Ćwiczenie z wykorzystaniem „fałszywych przyjaciół” może być okazją do wzajemnej nauki i pozwala uniknąć wielu nieporozumień. Dobrą praktyką jest wykonywanie wspólnie z uczniami zadań na obrazkach, co pozwala wyeliminować błędy, a przy tym gwarantuje udaną zabawę. Przykładowe zdradliwe słowa można podzielić na kategorie tematyczne, np. meble i wyposażenie domu: dywan (ukr. дива́н to kanapa), krzesło (ukr. крісло to fotel), stół (ukr. стілець to krzesło) lub jedzenie: owoc (ukr. о́воч to warzywo), dynia (ukr. ди́ня to melon), pieczywo (ukr. печиво to ciastka). Możemy też ułożyć zdania (z wykorzystaniem „fałszywych przyjaciół”), które będą korygować uczniowie, np. Na dywanie stoi stół. / Pod dywanem jest stół.
- Wymowa
Z pewnością wielu z nas oglądało film „Sami swoi”, którego bohaterowie znani byli nie tylko z prowokowania komicznych sytuacji, wynikających z sąsiedzkiego konfliktu, ale także z tzw. mowy kresowej, czyli wymawiania charakterystycznego przedniojęzykowo-zębowego „ł” [ɫ̪]). Uczniowie z Białorusi, Rosji i Ukrainy również mają tę cechę, w związku z czym będą odczuwać pewien dyskomfort przy wypowiadaniu słów typu łóżko, ławka, łabędź. Tu z pewną pomocą mogą przyjść angliści ćwiczący z dziećmi wymowę słów z „w” (np. w wyrazach takich jak water, winter itp.), które przypomina polskie „ł”. Pamiętajmy, że od pięknej i nienagannej wymowy znacznie ważniejsza jest komunikacja. Każdy z nas ma specyficzny dla siebie sposób mówienia, nie dyskwalifikujmy innych tylko dlatego, że ich aparat mowy jest przyzwyczajony do wypowiadania innych dźwięków. Fonetyka to jedna z najtrudniejszych sfer w nauce języka obcego, wymaga czasu i cierpliwości.
- Ortografia
Polskie zasady pisowni mogą sprawiać trudność nawet rodzimym użytkownikom języka. Uczniowie często mają problem z pisownią „ó” i „u”, a także „rz” i „ż” albo „h” i „ch”. Sprawę często załatwia sakramentalne „zapamiętaj” lub opowiadanie o tzw. formach niewymiennych. Nauka polskiej ortografii w szkole podstawowej szerokim łukiem omija kwestię historycznego podobieństwa języków słowiańskich, dlatego też w podręcznikach niełatwo znaleźć ćwiczenia, które pozwolą zrozumieć (a nie tylko zapamiętać) reguły rządzące pisownią. Rzadko słyszymy o tym, że w języku polskim istniało (i wciąż obecne jest w mowie regionalnej – wystarczy posłuchać górali z Podhala) dźwięczne „h”, które słyszą i wypowiadają Ukraińcy, Słowacy czy Czesi. Ukraińskojęzyczne osoby rozróżniają „ch” i „h”, które ma w ich języku swój bezdźwięczny (x) i dźwięczny odpowiednik (г). Jeśli w klasie mamy do czynienia z osobami dwujęzycznymi, warto zadać sobie minimalny trud i stworzyć własną propozycję krótkiego ćwiczenia, które pokaże podobieństwa językowe i nauczy dzieci dostrzegania wzajemnych zależności. Wystarczy pokazać kilka przykładowych słów, np. chór vs. хор, rzeka vs. ріка, by uczniowie sami mogli dostrzec zależność między polskim „ó” a ukraińskim „o” czy polskim „rz” a ukraińskim „r” (р).
- Czas przeszły
Ukraińskojęzyczni uczniowie mogą wypowiadać frazy typu „ja chodził”, „my chodzili”, posługując się analogicznymi konstrukcjami używanymi w ich języku, gdzie nie rozróżnia się końcówek rodzajowych. W rzeczywistości więc działają zgodnie z praktyką językową (najmłodsze dzieci uczące się języka ojczystego też tworzą czasami dziwne, a wręcz zabawne konstrukcje, kierując się intuicją). Warto w tym względzie zachować czujność, ale też wyrozumiałość. Nie reagujmy z oburzeniem na błędy językowe, ale wykorzystujmy wiedzę na ich temat do konstruowania ćwiczeń dla wszystkich uczniów. Formy czasu przeszłego też sprawiają problem polskim dzieciom na etapie edukacji wczesnoszkolnej.
Nie pozwólmy, by nowi uczniowie byli oceniani (a już na pewno nie ośmieszani) przez nas i kolegów z klasy ze względu na sposób mówienia lub sytuację życiową. Zadaniem szkoły jest wspieranie dzieci w ich rozwoju i wzajemnej komunikacji, nie zapominajmy o tym, że dotyczy to wszystkich podopiecznych.